49651
Książka
W koszyku
Wchodziłem na oddziały szpitali jednoimiennych, do domów lekarzy, na stacje pogotowia. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni opowiadali mi cząstkę pandemicznej historii. Wszyscy byli przekonani, że trzeba dokumentować to, co się działo za zamkniętymi drzwiami otoczonych przez policję wielkich szpitali covidowych i w zwykłych powiatowych szpitalikach. - Musisz to opisać. Ludzie pomyślą, że było tak fajnie, jak opowiada minister w telewizji - mówił mi jeden z lekarzy ze szpitala zakaźnego. - A nie jest fajnie? - System trzyma się na ofiarności zwykłych ludzi, poświęceniu medyków. - Państwo? - Nie ma żadnego państwa. Oto co zobaczyłem i co mi opowiedzieli. Wszystko działało na zasadzie pospolitego ruszenia. Społeczeństwo szyjące maseczki, knajpy podrzucające jedzenie do szpitali. Kombinezony lakiernicze, które podarował warsztat. Maski gazowe typu "słoń" dostarczone przez wojsko. Zygmunt, młody lekarz, mówi: Z czym my k... na tę wojnę idziemy? Ze słowem misja na ustach?
Status dostępności:
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 61 (1 egz.)
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej